Ks. Lucjan Chronchol

Wspomnienia ks. Lucjana Chronchola ze studiów

Nazywam się Lucjan Chronchol i jestem księdzem Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. Po święceniach prezbiteratu w 2004 r. pracowałem przez rok jako wikariusz, a następnie zostałem skierowany przez mojego biskupa, śp. Abpa Zygmunta Kamińskiego na studia specjalistyczne z teologii duchowości na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. Studia ukończyłem w 2011 r., broniąc pracę doktorską poruszającą temat ubóstwa księży w szczególnym ujęciu św. Alfonsa Marii Liguoriego: „Più povero vuol dire più santo? La povertà del sacerdote secolare secondo Sant’Alfonso Maria de’ Liguori”. Promotorem pracy był prof. Laurent Touze, który nie tylko okazał się kompetentnym przewodnikiem w kwestiach naukowych, ale również prawdziwym mistrzem i przyjacielem, potrafiącym skutecznie zmobilizować i zachęcić do kreatywnej i wytrwałej pracy. Pamiętam jego charakterystyczne, wypowiadane z francuskim akcentem: „Lucjan, vinceremo!” [Lucjan, zwyciężymy!], za każdym razem, gdy przychodziłem na umówione spotkanie.

Dwa pierwsze lata studiów, to czas wytężonej pracy nad przyswajaniem materiału z wykładów i zdawaniem kolejnych egzaminów. Zadanie było o tyle trudniejsze, że wszystko odbywało się w języku obcym, włoskim lub angielskim. Przeczytanie zadanej książki w pierwszym semestrze, czy też napisanie prostej pracy na zaliczenie zajmowało o wiele więcej czasu, gdyż trzeba było „przebić się” najpierw przez barierę językową. Z drugiej strony, taka intensywna praca nad językiem otworzyła przede mną w dalszym etapie studiów szeroki dostęp do książek i pozycji, których nie mógłbym znaleźć w wydaniu polskim.

Stopniowo, coraz większa pewność w posługiwaniu się językiem włoskim pozwoliła mi nawiązać głębszą znajomość ze studentami z innych krajów, praktycznie z całego świata, obecnymi na uniwersytecie. Początkowo nasze dialogi ograniczały się do pytania o imię, pochodzenie i pogodę. Z czasem mogliśmy ubogacać się nawzajem doświadczeniem naszych kultur, historii i przeżywania wiary. Pamiętam moje wizyty w kolegiach narodowych, filipińskim, brazylijskim, austriackim, i innych, a także wyjazdy z posługą duszpasterską do innych krajów w ramach wakacji lub przerw świątecznych. W czasie studiów, oprócz podejmowanej regularnie posługi duszpasterskiej w parafiach włoskich, mogłem posługiwać dodatkowo m.in. w Ugandzie, w USA, w Australii, w Niemczech czy w Anglii. Bycie studentem otworzyło też możliwości skorzystania z kursów językowych i stypendiów w Anglii, w Niemczech i we Francji. Oczywiście, potrzeba było wiele rozwagi, by pogodzić pracę duszpasterską ze studiami. Z drugiej strony, możliwość roztropnego zaangażowania kapłańskiego motywowała mnie do dalszego studiowania, a także otwierała nowe horyzonty, co jest, swoją drogą, jednym z ważniejszych atutów studiowania za granicą.

Studia w Wiecznym Mieście to ogromny dar i przywilej. Starałem się zaczerpnąć z tego miejsca tak wiele, jak tylko można. W pierwszym miesiącu pobytu starałem się wychodzić codziennie na kilkugodzinny spacer z przewodnikiem zatytułowanym „Śladami Świętych w Rzymie”. Poznawanie nie tylko miejsc kultu, ale codziennego życia i pracy osób, które znałem wcześniej głównie z obrazków, było dla mnie niezwykle fascynującą i bezcenną duchowo przygodą. Poza tym Watykan, osoba Ojca Świętego, możliwość uczestniczenia w różnego rodzaju celebracjach i wydarzeniach w stolicy chrześcijaństwa… wszystko to tworzyło niepowtarzalny klimat i atmosferę formacji i duchowego wzrostu.

Nie sposób przywołać wszystkich momentów i miejsc, które zostawiły trwały ślad w moim kapłańskim życiu i posługiwaniu. Niemniej jednak wspominam, jako szczególnie ważne, moje doświadczenie posługi w domu „Dono di Maria”, prowadzonym na Watykanie przez siostry Misjonarki Miłości. Chodziłem tam najczęściej w niedzielne popołudnia, by razem z innymi księżmi, alumnami, osobami konsekrowanymi i świeckimi przygotowywać posiłki i posługiwać przy ich wydawaniu grupie osób bezdomnych. Rozmowy „przy myciu garów” były czasem bardziej pouczające niż wiele przeczytanych książek.

Wracając do uniwersytetu i do biblioteki, w której spędziłem większą część drugiego etapu mojego studiowania, uświadamiam sobie dopiero dzisiaj, jak wiele zostało mi podarowane. Oprócz wspaniałej atmosfery i zaplecza naukowo-technicznego, bardzo cenną była dla mnie obecność kaplicy z Najświętszym Sakramentem. Przychodziłem tam często w przerwach, przed lub po pracy, spotykając również innych studentów i profesorów. Nie ma co ukrywać, nie brakowało różnego rodzaju zmagania i trudności. Wszystko to jednak można było ukierunkować i ofiarować z wdzięcznością Bogu i Jego Matce Maryi, rozeznając jednocześnie każdy kolejny krok i prosząc o błogosławieństwo.

Mam świadomość ogromnego obdarowania i w pewnym sensie czuję się dłużnikiem przed Bogiem i przed Jego Kościołem. Bez konkretnego wsparcia modlitewnego i finansowego wielu osób, często nieznanych mi z imienia, moje studiowanie nie byłoby możliwe. Wiem, że wyrazem mojej wdzięczności nie może być tylko słowo „dziękuję”, czy nawet modlitwa w intencji dobroczyńców i ofiarodawców. To też, ale przede wszystkim staram się dalej pomnażać i rozdawać to, co sam otrzymałem tak hojnie.

Po powrocie do Polski w 2011 r. podjąłem pracę w Kurii, jako Wicedyrektor Wydziału Duszpasterskiego. Jednocześnie zostałem duszpasterzem Ośrodka Katechumenalnego, przygotowującego osoby dorosłe do sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego, a także odpowiedzialnym za formację dziewic konsekrowanych. Obecnie posługuję w Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym w Szczecinie jako wychowawca kleryków. Co tydzień organizujemy w naszym seminarium otwartą dla wszystkich modlitwę przed Najświętszym Sakramentem. Nazywamy ten czas „Godziną Wdzięczności”, gdyż chcemy uczyć się przede wszystkim tej postawy serca, która pozwoliła Maryi w najgłębszej pokorze wyśpiewać Bogu radosne Magnificat: „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, Święte jest Imię Jego” (Łk 1, 49). Powtarzam te słowa razem z Nią, w codzienności, a dzisiaj w sposób szczególny spoglądając wstecz, na błogosławiony czas studiowania teologii duchowości na Papieskim Uniwersytecie św. Krzyża w Rzymie.

Ukończył w 2011 r. studia specjalistyczne z teologii duchowości na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.

Ks. Lucjan Chronchol

Prefekt w Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym w Szczecinie

Furca.org