Ks. Wojciech Parfianowicz
1. Na czym polega obecna księdza praca?
Jestem rzecznikiem prasowym diecezji oraz kierownikiem diecezjalnego oddziału tygodnika „Gość Niedzielny”. Robię zatem to, do czego przygotowywały mnie studia w Rzymie.
2. Z jakimi wyzwaniami, trudnościami w jej pełnieniu musi się ksiądz liczyć?
Praca w mediach i z mediami wiąże się z wieloma wyzwaniami. Jednym z trudniejszych jest specyfika tej pracy, która polega m.in. na nieustannym biegu, ciągłej dyspozycyjności, często pracy po nocach. Problemem jest również wciąż obecny, w pewnym stopniu, brak wzajemnego zrozumienia między Kościołem, a mediami – z jednej i z drugiej strony. Zadaniem rzecznika jest więc budowanie mostów między tymi dwoma światami.
3. Jak wspomina ksiądz studia w Rzymie?
Studia w Rzymie to był piękny i owocny czas, nie tylko ze względu na naukę, ale także ze względu na sam Rzym. Rzymskie doświadczenie Kościoła jest czymś, co ubogaca na resztę życia. Rzym zostaje w sercu człowieka do końca.
4. Które przedmioty, profesorowie najlepiej pozostali w pamięci?
Nie chciałbym nikogo wyróżniać. Byłoby to nie w porządku wobec całej wspólnoty uniwersyteckiej. Jak wszędzie, były lepsze i gorsze wykłady, mniej i bardziej ciekawe, czy też mniej lub bardziej potrzebne. Jedno jest pewne – moim zdaniem, konfrontując je z kolegami studiującymi w Rzymie na innych uczelniach, Uniwersytet Świętego Krzyża jest chyba najlepiej zorganizowanym uniwersytetem w Wiecznym Mieście. To bardzo ułatwiało życie. Poza tym, profesorowie, których spotkałem, byli prawdziwymi ludźmi z klasą. Bardzo ludzkie, personalne podejście do studenta, to jeden z największych walorów tego uniwersytetu. Profesora można było spotkać na sali wykładowej, w kaplicy na modlitwie oraz w pobliskim barze na kawie. Otrzymałem wielką pomoc w momencie, kiedy borykałem się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Profesorowie poszli mi wtedy bardzo na rękę, dzięki czemu mogłem ukończyć studia w terminie. Zobaczyłem ludzką twarz uniwersytetu. Zresztą, zawsze ją widzę, kiedy jestem w Rzymie i odwiedzam uniwersytet. Mimo, że minęło już 6 lat od ukończenia studiów, czuję się tam ciągle jak u siebie i tak jestem przyjmowany. Poza tym – biblioteka – świetnie zorganizowana – bardzo ułatwiająca studiowanie, szczególnie doktorantom. Bez porównania z innymi uczelniami w Rzymie.
5. Które z zajęć na Uniwersytecie Santa Croce są najbardziej przydane w pełnieniu obecnej posługi?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytania. Wszystkie zajęcia coś dały. Niewątpliwym walorem była obecność w programie wielu ciekawych zajęć praktycznych.
Ukończył w 2010 roku komunikację społeczną w Rzymie na Uniwersytecie Santa Croce.