Ks. dr Krzysztof Bułat
Wspomnienia ks. Krzysztofa Bułata ze studiów
W latach 1997-2001 miałem szczęście studiować na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Nawarry w Pampelunie. Było to dla mnie doświadczenie bardzo ubogacające, choć muszę przyznać, że początki były trudne głównie ze względu na brak znajomości języka hiszpańskiego oraz sytuacji Kościoła w Hiszpanii. Z każdym jednak miesiącem przekonywałem się coraz bardziej, że studia oraz praca kapłana – studenta w obcym kraju dają bardzo wiele. Muszę bowiem nadmienić, że oprócz studiów na pięknym i nowoczesnym Uniwersytecie w Pampelunie również podejmowałem, na miarę możliwości, pomoc duszpasterską (choćby w niedzielę czy podczas ferii).
Wymienię kilka spraw, które uważam za bardzo cenne:
- po pierwsze nauczyłem się języka, którym mówi większość katolików na świecie,
- zdobyłem tytuł doktorski po 4 latach nauki rozszerzając swoją wiedzę i poznając ciekawych profesorów,
- poznałem wielu księży z innych krajów, kontynentów, głównie z Ameryki Łacińskiej, co rozszerzyło moje patrzenie na Kościół, jego bogactwo, jego trudności, jego powszechność. Z niektórymi utrzymuję kontakt do dnia dzisiejszego,
- w czasie studiów poznałem też sporo kapłanów polskich z innych diecezji (było nas wtedy ponad 20, co było także ubogacającym doświadczeniem),
- podczas przerw semestralnych miałem możliwość pracować w różnych diecezjach Hiszpanii na zastępstwach, co pozwoliło mi też lepiej poznać Kościół w Hiszpanii, Jego historię, bogactwo, ale i trudności,
- poznałem wielu ludzi świeckich zaangażowanych w życie Kościoła. Do dziś z niektórymi utrzymuję kontakt, oni też od czasu do czasu odwiedzają Polskę (dwa razy zorganizowałem dla nich pielgrzymkę po naszej Ojczyźnie, z której byli bardzo zadowoleni),
- poznałem też piękno Hiszpanii, wiele pięknych miejsc związanych ze świętymi i pięknymi zabytkami: Javier (miejsce urodzenia św. Franciszka Ksawerego), Loyolę (miejsce urodzenia św. Ignacego), Awilę (miejsce urodzenia i życia św. Teresy od Jezusa), Santiago de Compostela (grób Apostoła Jakuba), Saragosę (sanktuarium Matki Bożej), Walencję (miejsce przechowywania świętego Grala) Barcelonę (świątynia św. Rodziny), Sewillę (jedna z największych katedr w świecie chrześcijańskim) itd.,
- byłem na kilku meczach piłkarskich Primera División (zespół z Pampeluny – Osasuna awansował wtedy do tej jednej z najlepszych lig na świecie),
- mogłem zwiedzić piękne góry Hiszpanii – Pireneje (zwłaszcza część zachodnią w królestwie Nawarry).
Mógłbym tak jeszcze wiele wymieniać. Ale na koniec chcę powiedzieć, że dziś – po Polsce, mojej ojczyźnie, najlepiej czuję się w Hiszpanii, którą staram się od czasu do czasu odwiedzać, czego symbolem jest przejście hiszpańskiej Drogi św. Jakuba z kolegami – kapłanami (ponad 800 km). Do dziś to doświadczenie wspominamy z radością i chcemy powtórzyć je w niedalekiej przyszłości.
W 1997 r. skierowany na studia specjalistyczne na Uniwersytecie Navarry w Pampelunie (Hiszpania). Ukończył je w roku 2001 obroną pracy doktorskiej z zakresu teologii duchowości.