Gość Niedzielny Tarnowski nr 31/2021
Od dziecka chciał być blisko ołtarza, potem zastanawiał się, czy nie pójść do benedyktynów. Dziś pracuje nad doktoratem z teologii na Uniwersytecie Nawarry.
Ks. Maciej Biedroń jest młodym kapłanem diecezji tarnowskiej. Święcenia przyjął w 2017 roku. Pochodzi z Pasierbca. Jest niemalże równolatkiem koronacji tamtejszej Matki Bożej Pocieszenia. Ma 28 lat. Obecnie studiuje teologię w hiszpańskiej Pampelunie na Uniwersytecie Nawarry. Jak mu idzie? Co łączy jego uniwersytet z Opus Dei? Czy jego chęć wstąpienia kiedyś do zakonu benedyktynów ma przełożenie na kapłańskie powołanie? O tym wszystkim opowiada w wywiadzie udzielonym „Gościowi Tarnowskiemu”.
Kiedy Ksiądz wyjeżdżał do Pampeluny, otrzymał radę, by przywieźć stamtąd dwa doktoraty – jeden zdobyty na uniwersytecie, drugi – na kolanach w kaplicy. Uda się?
Ks. Maciej Biedroń: Staram się nad tym pracować, gdyż jest to bardzo cenna rada. Teologia, którą studiuję, jest bardzo specyficzną dziedziną nauki. Nie jest to tylko teoretyczna nauka o Bogu, ale należy ją realizować także w praktyce. Teologia ma do siebie to, iż opisuje wiele traktatów o Bogu, człowieku, stworzeniu, wyjaśnia i bada dogmaty, ale wszystko to ma przede wszystkim służyć człowiekowi w praktyce, aby zrozumiał siebie samego jako człowieka i dziecko Boga, a przez to realizował swoje najbardziej podstawowe powołanie do relacji z Bogiem, które nadaje sens jego życiu. Kiedyś jeden z profesorów powiedział nam, że ewangelizacja to mówienie nie tylko o Bogu, ale i o człowieku. Dlatego bardzo ważnym jest to, aby ten, kto studiuje teologię, ale i każdy chrześcijanin, rozwijał w sobie wiedzę teologiczną i tak ją pojmował i realizował, by pomagała mu w zrozumieniu siebie i w spotkaniu z Bogiem. Często mówi się przecież, że nie można kochać kogoś, kogo się nie zna.
Przed Mszą św. arch. własne
Proszę pozwolić mi w tym miejscu na zacytowanie założyciela Uniwersytetu Navarry i dzieła Opus Dei, gdzie teraz studiuję. Święty Josemaría Escrivá de Balaguer, bo o nim mowa, powiedział kiedyś w jednej ze swoich homilii następujące słowa o życiu chrześcijańskim: „A zatem – pobożni jak dzieci, ale nie ignoranci. Każdy bowiem w miarę swoich możliwości, powinien się starać zgłębiać na serio, w sposób naukowy naszą wiarę; to wszystko jest teologią. Tak więc – pobożność dzieci i pewna doktryna teologów”. Osobiście myślę, że to zdanie wyjaśnia tę jedność naukową i duchową teologii oraz daje do zrozumienia, jak powinno wyglądać dojrzałe życie chrześcijańskie.
Naprawdę co miesiąc uczestniczy Ksiądz w rekolekcjach?
W języku hiszpańskim nasze comiesięczne spotkania tłumaczy się jako miesięczne rekolekcje. W języku polskim powiedzielibyśmy o nich jako o comiesięcznym dniu skupienia. Jest to rzeczywiście wielkie dobro, które nam, kapłanom studiującym w Pampelunie, daje Uniwersytet Navarry, a mianowicie – formacja integralna. Uniwersytet daje nam formację intelektualną, naukową, a domy Opus Dei, w których mieszkamy ze studentami z całego świata, pozwalają rozwijać formację ludzką i duchową. Każdego dnia wspólnie jemy posiłki, odprawiamy Mszę św. czy wieczorną modlitwę Kościoła (kompletę). Co tydzień przeżywamy wspólną adoracją połączoną z nieszporami.
I rzeczywiście do jednych z punktów programu, które pomagają nam rozwijać się duchowo w naszych domach, należy comiesięczny dzień skupienia. Dyrektor domu zaprasza wtedy kapłana, który wieczorem, w kaplicy, głosi nam dwie konferencje duchowe na wybrane przez siebie tematy, często związane z okresem liturgicznym, który przeżywamy, lub ze zbliżającymi się świętami w ciągu roku. Podczas takiego dnia skupienia adorujemy Najświętszy Sakrament i modlimy się nieszporami.
Ponoć od małego chciał Ksiądz siedzieć w pierwszej ławce w kościele, żeby widzieć, co dzieje się na ołtarzu… Jaki wpływ miało na Księdza powołanie sanktuarium w Pasierbcu?
To prawda, że od małego czułem zamiłowanie do kapłaństwa, choć decyzja o wstąpieniu do seminarium dojrzała w ostatniej klasie szkoły średniej. Wcześniej myślałem o studiach polonistycznych lub o życiu w klasztorze benedyktynów.
Jeśli chodzi o sanktuarium w Pasierbcu, miało ono na pewno duży wpływ na moje powołanie i specyficzną linię duchowości. Myślę tu zwłaszcza o pobożności maryjnej i docenieniu pracy w życiu chrześcijańskim. Wiemy, że sanktuarium w Pasierbcu ma swoje początki w żywej, ludowej pobożności, a kult Matki Bożej Pocieszenia rozszerzał się dzięki mocnej wierze ludzi. Miało to duży wpływ na mnie. Z drugiej strony, materialne zaplecze sanktuarium w Pasierbcu i jego otoczenie powstawało dzięki zaangażowaniu i pracy ludzi tam mieszkających. To uczyło mnie godności pracy w życiu ludzkim, ofiarowania jej Bogu i dziękczynienia za wszystko, co się posiada. Pamiętam, że sam czasami, może nie w takim stopniu jak inni, gdyż byłem jeszcze wtedy dzieckiem, pomagałem przy pracach w rozwoju parafii.
Obecnie zawsze z radością i sentymentem wracam do Pasierbca, widząc piękną pracę kapłanów, pobożność parafian i pielgrzymów. Wszystkich zachęcam do odwiedzenia tego miejsca, gdzie można się wyciszyć, odczuć, iż miejsce to jest wypełnione modlitwą, a przede wszystkim spotkać Boga.
Podczas pobytu w Pampelunie ks. Maciej przemieszcza się rowerem. arch. własne
Czy pragnienie pójścia do zakonu bernardynów ma dzisiaj wpływ na to, jak Ksiądz realizuje swoje kapłańskie powołanie?
Zawsze pasjonowała mnie postać św. Benedykta z Nursji, który jest także moim patronem z bierzmowania. Do dziś jestem zauroczony jego krótką sentencją, która wyraża duchowość benedyktyńską, ale także i powinna odzwierciedlać duchowość każdego chrześcijanina: „Ora et labora”, czyli „Módl się i pracuj”. Ta dewiza zawarta w „Regule” św. Benedykta zwraca nam uwagę, iż wszystko co czynimy, powinno być spełniane dla Boga i z Bogiem: nasza modlitwa i praca, całe nasze życie.
Staram się to realizować także w moim życiu poprzez ascezę, samodyscyplinę, wyrzeczenia, po prostu pracę nad sobą. Będąc na parafii wiedziałem, że chwile modlitwy są dla Boga, ale i praca z grupami, katecheza czy inne aktywności parafialne też mają stać się ofiarą miłą Bogu. Na studiach w Hiszpanii doświadczyłem tego, iż Pan Bóg nadal pragnie mnie prowadzić drogą duchowości, którą można streścić w słowach, które nie są wcale pustym sloganem: „Ofiaruj życie Bogu”. Św. Benedykt mówił: „Módl się i pracuj”, a założyciel naszego Uniwersytetu św. Josmaría Escrivá wciąż powtarzał, że każdy jest powołany do świętości w powołaniu, które odczytał i realizuje. W pracy dokonuje się nasza świętość, dokładnie: uświęcenie siebie, uświęcenie innych i uświęcenie pracy. Każdy z nas jest do tego powołany.
Na jakim etapie studiów jest Ksiądz obecnie? Co Ksiądz przywiezie do diecezji tarnowskiej z Hiszpanii?
Zostałem skierowany na studia z dziedziny teologii moralnej i duchowości przez księdza biskupa Andrzeja Jeża w 2019 roku. Przez dwa wcześniejsze lata kapłaństwa pracowałem w parafii św. Jakuba Apostoła w Brzesku, co bardzo miło wspominam. Kierunek studiów bardzo mi się podoba i pozwala mi odkryć i rozwinąć wiele zagadnień, a niektóre z nich były już podejmowane w seminarium. W Hiszpanii studiuję już dwa lata. W maju obroniłem licencjat, a we wrześniu rozpocznę pracę nad doktoratem, która potrwa dwa lata.
Co przywiozę do diecezji? Dla mnie osobiście: doświadczenie Kościoła w Hiszpanii, mam nadzieję wiedzę i znajomość języka, ale także nowe znajomości, zasadniczo z całego świata. W naszej diecezji trwa synod. Myślę, że jednym z jego celów jest także nawiązanie silniejszej współpracy w Kościele między duchownymi a świeckimi, a także rozwój duchowości kapłańskiej.
Teologia duchowości, którą studiuję, pozwala zobaczyć głębiej także duchowość kapłańską. Przede wszystkim uważam, że w coraz bardziej zsekularyzowanym świecie kapłan nie może zapomnieć o formach życia modlitwy i dialogu z Bogiem. Odpowiedzią na sekularyzację, laicyzm i niestety relatywizm, który dzisiaj wydaje się podstawowym zagrożeniem człowieka, nie może zabraknąć modlitwy i życia duchowego. Tylko w ten sposób kapłan może poskromić myśli, że jest sam lub że jego wysiłki są bez znaczenia, ponieważ nie widać rezultatów jego pracy. To dlatego w dzisiejszym świecie, myślę, niemniej ważne jest braterstwo kapłańskie. Ksiądz, który oddziela się od swoich kolegów, którzy potrafią zrozumieć jego problemy i potrzeby, może bardzo szybko upaść. Dlatego tak ważna jest formacja ludzka, aby kapłan był na pierwszym miejscu człowiekiem, dla każdego, dla drugiego księdza i wszystkich ludzi, aby żył w przyjaźni i miłości braterskiej.
Wciąż każdy z nas, ja także, musimy dużo nad sobą pracować, ale mam nadzieję, że studia teologii duchowości pozwolą mi na posłuszne służenie Kościołowi i także naszej diecezji.
W górach, które przypominają o naszych. arch. własne
Czy jest coś w Hiszpanii, co Księdzu przypomina naszą diecezję lub Pasierbiec? Co Ksiądz zabrał tam stąd?
Pampeluna to miasto nieopodal Pirenejów, więc o diecezji i Pasierbcu przypominają mi przede wszystkim piękne, górskie krajobrazy. Czy zabrałem coś ze sobą? Powiem, iż dwie rzeczy są dla mnie cenne w Pampelunie, a przywiozłem je z Polski. Pierwsza to obrazek z nowenną do Matki Bożej Pocieszenia, który zawsze mi towarzyszy. Druga to obrazek z kawałkiem sutanny św. Jana Pawła II, który przypomina mi o patronie naszego rocznika święceń i naszej Ojczyźnie. Ten obrazek otrzymałem od księdza arcybiskupa Henryka Nowackiego. Jestem też wdzięczny wszystkim za modlitwę, życzliwość i wszelkie wsparcie dla księży z naszej diecezji, którzy studiują. Obyśmy kiedyś owocnie pracowali dla dobra Kościoła i w naszej diecezji.
Wywiad Beaty Malec-Suwara