Poniżej przedstawiamy wywiad z ks. Grzegorzem Słodkowskim, studentem Wydziału Komunikacji Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie.

  1. Ks. Grzegorz Słodkowski

    Czy studiowanie w Rzymie różni się od studiowania w Polsce?

Jeśli mamy na myśli poziom studiowania to nie wiele różni się od tego w Polsce. Każdy z nas podkreśla natomiast możliwość doświadczenia powszechności Kościoła i bliskości Ojca Św. Powszechność Kościoła, tak bardzo i często podkreślana,  jest bardzo istotna, ponieważ możemy zobaczyć Kościół z innej perspektywy. Warto podkreślić także dostępność do pomocy naukowych. Nasza uczelnia – Świętego Krzyża, posiada własne studio telewizyjne i radiowe. To na pewno pomaga nam szybciej rozwijać się w dziedzinie komunikacji.

  1. Niektórzy martwią się, że wysyłając księży na studia zagranicę odbieramy studentów rodzimym uczelniom. Czy ta obawa jest uzasadniona?

Powiem ze swojego doświadczenia, że z mojej diecezji sandomierskiej, jest w tym momencie trzech studentów na kierunku komunikacji. Jeden studiuje w Toruniu, drugi w Krakowie, ja natomiast w Rzymie. Każdy z nas czerpie z bogactwa danego środowiska – toruńskiego czy krakowskiego. Ja ubogacam się środowiskiem rzymskim, gdzie to spojrzenie na sprawy kościelne jest bardzo szerokie. Wracając do Polski mogę podzielić się tym spojrzeniem. Nie podzielam obaw, że wyjazd księdza lub siostry na studia zagraniczne odbiera naszym uczelniom kolejnych studentów. Jest to ubogacenie, które w przyszłości wyda konkretne owoce w naszym kraju.

  1. Czy Wydział Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Św. Krzyża ma tę samą ofertę programową, co inne uczelnie?

Jeśli chcemy porównać studia komunikacji społecznej do innych uniwersytetów, warto podkreślić, że Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża prowadzi nauczanie w dziedzinie komunikacji instytucjonalnej, czyli naucza komunikację wewnątrz określonej instytucji. Z mojej perspektywy jest to Kościół. Większość uniwersytetów, w tym także w Polsce, podkreśla tylko wymiar dziennikarski, bez akcentu kościelnego. Natomiast Uniwersytet Św. Krzyża akcentuje wymiar Kościoła. Szuka odpowiedzi na jak najlepszy sposób przekazywania informacji w Kościele. Jak głosić Ewangelię w lepszy i skuteczniejszy sposób.

  1. Co szczególnie zapadło księdzu w pamięć z pierwszego roku studiów?

Moje doświadczenia nauki na Uniwersytecie, zarówno w pierwszym, jak i drugim semestrze, są bardzo bogate. Warto podkreślić, że Uniwersytet wprowadza studenta w wielką naukę małymi krokami. Pierwszy semestr jest bardzo spokojny, ponieważ pierwsze wykłady są wprowadzeniem zarówno w nauki teologiczne, jak i nauki związane z komunikacją. Zatem jako student mogłem przejść ten pierwszy semestr bardzo spokojnie. Mogę powiedzieć, że była to mała powtórka z seminarium. Jednocześnie profesorowie, już od samego początku, wprowadzają jak najwięcej przedmiotów albo ćwiczeń, które przygotowują do pracy dziennikarskiej. Od pierwszego semestru piszemy bardzo dużo artykułów. Profesorowie starają się nauczyć nas pisania artykułów bardzo konkretnych, tzn. krótkie zdania, ale bogate w treść.

Drugi semestr, to już komunikacja z prawdziwego zdarzenia. Zaczynają się praktyki w studiu telewizyjnym. Dla nas jest to bardzo wymagająca praktyka ze względu na język, który jeszcze nie jest tak dobrze opanowany, a oczekiwania są bardzo wysokie. Ale na szczęście wyrozumiałość profesorów jest bardzo duża, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni. Dużo wymagają, ale też rozumieją, że nie będzie to wypowiedź na poziomie naszego języka ojczystego. Tak więc możliwość poznania tajników komunikacji, już od pierwszego semestru, jest bardzo duża.

  1. Jednym z wyróżników Uniwersytet Św. Krzyża jest podkreślanie roli formacji integralnej, czyli akademickiej, ludzkiej i duchowej. Jak to wygląda na co dzień?

Uniwersytet Św. Krzyża podkreśla bardzo mocno wymiar formacji całościowej człowieka. Zarówno intelektualnej, jak i duchowej. Jako uczelnia papieska wymaga od księży studentów dawania świadectwa poprzez strój duchowny. Oczywiście, studenci innych rzymskich uczelni również noszą sutannę czy habit, jednak u nas kładzie się na to mocny akcent. To podkreśla troskę profesorów, którzy chcą abyśmy nie tylko zdobywali wiedzę, ale też dbali o swoje powołanie.

Obok Uniwersytetu znajduje się kościół św. Apolinarego. Każdego dnia sprawowane są w nim Msze Św., w których studenci mogą uczestniczyć czy po prostu pomodlić się. Uniwersytet oferuje także formację religijną i duchową prowadzoną przez Prałaturę Personalną Opus Dei.

  1. I już na koniec, jak by ksiądz podsumował swój pobyt i pierwszy rok studiów na PUSK?

Moje prywatne doświadczenia z pobytu w Rzymie mogę podsumować  w czterech punktach. To co mnie najbardziej uderzyło, to wielka dostępność profesorów. Każdy z nas ma swojego opiekuna-profesora. Kiedy potrzebujemy pomocy czy wytłumaczenia jakiejś kwestii możemy w każdej chwili z nim porozmawiać.  Jest także duża wyrozumiałość na problemy czy przeszkody wypływające np. ze spraw rodzinnych. To może być dla niektórych drobiazg, ale jest on istotny, szczególnie w pierwszych miesiącach pobytu w Rzymie.

Drugim doświadczeniem jest powszechność Kościoła. Uczymy się, że na pewne sprawy nie musimy patrzeć tylko z perspektywy Kościoła w Polsce. Odkrywamy podczas wspólnych rozmów, że duszpasterstwo może być prowadzone także w inny sposób, który również prowadzi do tego samego celu.

Trzecie doświadczenie, to wymiar czysto ludzki, czyli nawiązywanie znajomości, przyjaźni. Ostatnio miałem przyjemność gościć w moim domu kolegę z Brazylii – Rodrigo. Przez kilka dni zwiedziliśmy wspólnie pół Polski. Miał też możliwość zobaczenia „od środka” jak żyją polskie rodziny, zarówno moja, jak i moich znajomych. Mógł poznać nie tylko Kościół w Polsce, ale także normalne Polaków.

I czwarty punkt. Moja posługa u sióstr Misjonarek Jezusa Chrystusa Wiecznego Kapłana, u których codziennie sprawuję Mszę św. Doświadczam od nich wielką życzliwość i wyrozumiałość. Było to dla mnie bardzo ważne, zwłaszcza w pierwszych dniach w Rzymie. My, jako Polacy, możemy czuć wielką przyjaźń Włochów do nas z powodu naszego Papieża, Jana Pawła II, który nie przestaje być naszym ambasadorem, pomimo tylu lat od jego śmierci. W trudnych momentach wystarczy powołać się na jego imię a wiele drzwi zostaje nam otworzonych.

Furca.org