Nie wiem, czy zastanawialiście się kiedyś: Co zrobić, żeby w wakacje odpocząć tak, żeby nie wrócić z nich jeszcze bardziej zmęczonym? Niektórzy wybierają ciepłe kraje, inni wysokie góry. Są tacy, którzy kochają zwiedzanie wielkich miast, słynnych muzeów albo po prostu shopping. Zawsze można wybrać się nad Bałtyk, albo jedno z urokliwych polskich jezior. W tym roku moje wakacje, miały coś z większości wspomnianych propozycji. Ideą przewodnią i celem, który obrałem jako podstawowy były jednak: rekolekcje oazowe.

Pierwsze rekolekcje, na które pojechałem w tym roku odbyły się w Pampelunie. Uczestnikami byli przede wszystkim młodzi ludzie związani ze wspólnotą oazową działającą przy parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelinie (woj. dolnośląskie) jak również młodzież z sąsiedniego Białego Kościoła i okolic. Nie zabrakło też osób dorosłych. Dwie grupy tworzyły 3 małżeństwa i 7 pań, które można by nazwać pielgrzymkowymi weterankami. Naszą grupę dopełniał zespół prowadzący złożony z 17 osób (księży, animatorów małych grup, odpowiedzialnych za sprawy organizacyjne). Doliczając kierowców w naszym autobusie zmieściły się 84 osoby (jedno miejsce było jeszcze wolne😊).

W drodze do Hiszpanii zrobiliśmy przystanek w Lourdes, gdzie wzięliśmy udział w wieczornej procesji ze świecami i po nocy przespanej w Polskiej Misji Katolickiej ruszyliśmy do Pampeluny.

Przez 5 dni pochylaliśmy się nad podstawowymi tematami naszej wiary. Towarzyszyli nam bohaterowie Ewangelii wg. św. Jana. Nikodem, Samarytanka, Jawnogrzesznica, Chromy i w końcu Jezus Chrystus – Dobry Pasterz pomogli nam odkryć: wielką miłość Boga „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. (J 3, 16), nasze ukryte pragnienia „Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu” (J 4, 13b-14), naszą grzeszną kondycję i Boże miłosierdzie „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. (…) Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz!” (J 8, 7. 11), konieczność zerwania z grzechem „Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło” (J 5, 14), oraz Eucharystyczną realną obecność Jezusa, który pragnie naszego szczęścia „Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości” (J 10, 10).

Oprócz programu rekolekcji staraliśmy się wykorzystać czas na odwiedzenie ważnych i ciekawych miejsc w Pampelunie i okolicach. Udaliśmy się do miejsca urodzenia św. Franciszka Ksawerego (Javier) oraz św. Ignacego Loyoli (Loyola), zwiedziliśmy jeden z najstarszych i najlepiej zachowanych klasztorów Benedyktyńskich w Hiszpanii (Leyre). W Pampelunie odwiedziliśmy katedrę i katedralną wystawę „Occidens”, która według twórców „Nie jest wystawą, ale refleksją”. Refleksją o fundamentach kultury zachodniej zbudowanej na filozofii greckiej, rzymskim prawie, religii judeo-chrześcijańskiej i germańskim porządku. Nie zabrakło też atrakcji typowo turystycznych. Jedno popołudnie spędziliśmy na plaży w San Sebastian, innym razem przeszliśmy przez piękny wąwóz Lumbier a nawet dotarliśmy w Pireneje, gdzie mogliśmy nacieszyć oczy widokiem majestatycznych gór. W Pampelunie przeszliśmy też trasę, którą co roku w lipcu przebiega wielu śmiałków uciekając przed bykami w czasie tradycyjnych gonitw.

Msza na zakończenie rekolekcji w Pampelunie nie oznaczała końca atrakcji. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Paryżu, gdzie wspinaliśmy się na Wieżę Eiffla, modliliśmy się w Katedrze Notre-Dame i odprawiliśmy Mszę w Kaplicy Cudownego Medalika.

Nasza przygoda zakończyła się na Rynku w Strzelinie, gdzie wszyscy uczestnicy – cali i zdrowi – zostali odebrani przez swoich rodziców i wrócili do domów.

Moje oazowe wakacje nie skończyły się jednak…

Kiedy wszyscy już się rozeszli, a autobus odjechał, dowiedziałem się, że już za chwilę przyjedzie po mnie Paweł, który miał zabrać mnie… na kolejną oazę.

Tak się stało. Zapakowaliśmy moje pakunki do samochodu i ruszyliśmy do Kluczborka.

W domu rekolekcyjnym Księży Sercanów już od rana zaczęli pojawiać się uczestnicy Oazy Nowego Życia II stopnia dla rodzin. Wieczorną celebracją Słowa Bożego rozpoczęliśmy wspólnie zmagania rekolekcyjne w łączności z wieloma grupami w całej Polsce, które w tym samym czasie przeżywały swoje Oazy Rodzin. Przez ponad dwa tygodnie pochylaliśmy się nad tajemnicą niewoli człowieka i Boga, który nas z tej niewoli wyzwala. Odkrywaliśmy także czym jest liturgia. Zarówno ta Eucharystyczna, ale także liturgia domowa, którą rodzice przeżywają wraz ze swoimi dziećmi w ciągu roku każdego dnia.

Na oazie rodzin do obiadu są zorganizowane zajęcia rekolekcyjne (konferencje, dzielenie się w małych grupach, modlitwa Słowem Bożym, Eucharystia). Po obiedzie czas jest oddany do dyspozycji rodzinom, aby mogły nacieszyć się sobą w tak wyczekiwanym okresie urlopu. Wieczorem po kolacji odbywała się jeszcze Celebracja Słowa Bożego i „Pogodny wieczór”, gdzie rodzice mieli okazję powygłupiać się trochę razem z dziećmi i zrelaksować się po całym dniu. Najmłodszy uczestnik naszej oazy miał 1 miesiąc, a najstarsi mieli po 40 kilka lat. W sumie 30 dorosłych i 33 dzieci.

Kiedy uroczystym odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich kończyliśmy oazę byłem przekonany, że to koniec oazowych doświadczeń w te wakacje.

Stało się jednak inaczej i ze względu na pewne zdarzenia losowe musiałem zmienić plany na drugą połowę lipca i znalazłem się… na kolejnej oazie!

  1. lipca rozpoczęliśmy 2. turnus rekolekcyjny w Rzymie. To właśnie tam założyciel Ruchu Światło-Życie opracował program 3. stopnia rekolekcji oazowych, który wprowadza uczestników w tajemnicę Kościoła. Jakie inne miejsce może się nadawać lepiej do tego celu niż to gdzie przebywa Następca Piotra, a krew męczenników przelewana przez wieki woła do przechodniów na każdym niemal kroku? Oprócz klasycznych elementów rekolekcji najbardziej charakterystycznymi elementami na „trójce” są statio i spotkania z Żywym Kościołem. Statio to taki moment w ciągu dnia, kiedy nawiedzamy jeden z rzymskich kościołów, po to by w oparciu o znaki obecne w nim wejść w głąb tajemnicy Kościoła. W tym roku szczególne wrażenie zrobiło na mnie baptysterium przy bazylice św. Jana na Lateranie, gdzie ponad chrzcielnicą odczytaliśmy napis: Tutaj rodzi się lud ze szlachetnego rodu, przeznaczony do Nieba, / Poczęty w wodach płodnych Duchem. / Matka Kościół w dziewiczym porodzie wyda na świat / Tych, których poczęła za sprawą Ducha Bożego. / Oczekujcie królestwa niebieskiego, wy którzy jesteście narodzeni na nowo w tym źródle: / Szczęśliwe życie nie jest dla tych, którzy urodzili się tylko jeden raz. / Oto źródło życia, które obmywa całą ziemię, / Które bierze początek w ranach Chrystusa. / Zanurz się grzeszniku, w tym świętym i oczyszczającym strumieniu, / Którego fale przywracają młodość zestarzałym. / Jeśli chcesz być niewinny, obmyj się w tych wodach, / Zarówno kiedy ciąży na tobie grzech odziedziczony, jak i własny. / Nic już nie dzieli tych, którzy narodzili się na nowo i stanowią jedno / Przez jeden Chrzest, jednego Ducha, jedną wiarę. / Niech nikogo nie przestraszy ani liczba ani ciężar własnych grzechów: / Kto narodził się z tej wody żywej będzie święty. (tłum. za https://opusdei.org/pl-pl/article/baptysterium-sw-jana-na-lateranie/ dostęp 29.09.2018).

Spotkania z Żywym Kościołem są okazją do poznania wielkiego bogactwa Kościoła, którego różne reprezentacje można odnaleźć w Rzymie. W tym roku odwiedziliśmy wspólnotę Sant’Egidio, która zajmuje się troską o bezdomnych i innych potrzebujących. Złożyliśmy wizytę w centralnym biurze Odnowy w Duchu Świętym, gdzie jego szef Oreste Pesare opowiedział nam historię swojego doświadczenia działania Boga i nawrócenia oraz to czym się obecnie zajmuje. Poznaliśmy wspólnotę franciszkańską Betania, która zrodziła się w XX w. w łonie kapucyńskiej gałęzi franciszkańskiej i jako powołanie pielęgnuje życie wspólne, a jako misję ma w planach dotarcie do Skandynawii, by tam leczyć Bożą obecnością kryzys relacji, który objawia się rozkładem rodziny i plagą samobójstw. Szczególnym momentem było też spotkanie z Kardynałem Konradem Krajewskim, który opowiadał o tym jak Papież dba o biednych i zaprosił nas do noclegowni, w której każdej nocy 40 bezdomnych znajduje schronienie, posiłek, ale przede wszystkim bezinteresowną miłość, której często najbardziej potrzebują. Myślę, że udało się nam zrealizować cel wejścia w głąb tajemnicy Kościoła, szczególnie w wymiarze „Kościoła Ubogich”, który tak bardzo podkreśla w swoim pontyfikacie Papież Franciszek. Cóż… Ruch Światło-Życie (Ruch Oazowy) od początku swojego istnienia stara się wprowadzać to, czym żyje Kościół w danym momencie historii w praktykę życia swoich uczestników.

Tegoroczne wakacje były dla mnie dość bogate w oazowe przeżycia. Od 2002 roku, kiedy zaczęła się moja oazowa droga, do tej pory zdarzyło mi się uczestniczyć w maksymalnie dwóch oazach w jedne wakacje. Dziękuję Panu Bogu, że dał mi okazję do tego, by w tym roku ten wynik „pobić”. Oczywiście nie chodzi tu o bicie rekordów i „sztukę dla sztuki”, ale muszę powiedzieć, że dzięki wielu wspaniałym księżom, których spotkałem na rekolekcjach, nauczyłem się, że oaza to najlepszy sposób na spędzenie wakacji i każda możliwość wyjazdu jest dla mnie powodem wielkiej radości. Mogę z czystym sercem polecić oazę każdemu, kto myśli poważnie o duchowym rozwoju, a nie znalazł jeszcze dla siebie konkretnej drogi formacyjnej. Ja już planuję kolejne rekolekcje. Kto wie, może kiedyś spotkamy się na oazowym szlaku…

ks. Piotr Żuber – arch. wrocławska

Furca.org