Na ziemi świętokrzyskiej, przy drodze wiodącej z Kielc do Częstochowy znajduje się niewielka miejscowość Piekoszów. Nad zabudową góruje tutaj kościół pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, dobrze widoczny z trasy. Świątynia, choć pozornie zwyczajna, naprawdę warta jest odwiedzenia. Początki parafii sięgają XIV wieku, jednak Kościół wielokrotnie był przebudowywany.  Mimo, że obecnie większa jego część pochodzi z XIX, szczęśliwie zachował się w nim największy skarb ziemi piekoszowskiej: cudowny obraz Matki Bożej Miłosierdzia. Jego początki sięgają roku 1705, kiedy to został namalowany przez bliżej nieznanego nowicjusza paulińskiego z Częstochowy. Wkrótce obraz stał się sławny z racji krwawych łez, które się na nim pojawiły. Wydarzenie to zostało poświadczone przez licznych świadków. Stało się ono źródłem szczególnego kultu obrazu, żywionego przez okolicznych mieszkańców. Skuteczność modlitwy w piekoszowskim sanktuarium ukazuje kronika z połowy XVIII wieku mówiąca o niemal 250 cudach, głównie uzdrowieniach. Cześć obrazu nie słabła wraz z mijającym czasem, wręcz przeciwnie, znalazła ona swe zwieńczenie w koronacji obrazu 8 grudnia 1968. Aktu tego dokonał osobiście przyszły błogosławiony, kardynał Stefan Wyszyński w obecności 70 tysięcy pielgrzymów przybyłych z całej Polski. Świadkowie wspominają, że podczas Mszy Świętej miały miejsce niezwykłe zjawiska związane ze słońcem…

Do dziś istnieje możliwość wysłuchania ich relacji, wystarczy nawiedzić kościół w Piekoszowie i zapytać, któregoś ze starszych wiernych. Poza cudownym obrazem świątynia chlubi się wizerunkiem Chrystusa Boleściwego, również pochodzącym z XVIII wieku. Wokół świątyni znajdują się także stacje Drogi Krzyżowej, malowniczo usytuowane w ogrodzie, w lecie szczególnie zachęcającym do spaceru i modlitwy.

opracował ks. Piotr Misztal

Furca.org