Rozważanie na III Niedzielę Adwentu – Rok „C”
Niedziela Gaudete – 15.12.2024
„Czy istnieje jeszcze prawdziwa radość?
Kościół przeżywa dzisiaj niedzielę „Gaudete” – niedzielę radości. Liturgia Słowa trzeciej niedzieli adwentu można powiedzieć, jest swoistą „eksplozją” radości, którą Kościół chcę podzielić się ze swoimi wiernymi. Jaki jest powód tak wielkiej radości? Niech to pytanie towarzyszy nam podczas tego rozważania.
Warto na samym początku odwołać się do doświadczenia ludzkiego, w którym przecież temat radości jest chlebem powszednim. Według corocznego raportu rankingu „World Happiness Report 2024” nasz kraj zajmuje 35 miejsce w rankingu na najszczęśliwszy naród. W porównaniu z ubiegłym rokiem, jest to awans o 4 miejsca w górę. W innym badaniu przeprowadzonym przez Mars Wringley Polska określające zadowolenie z życia według Mars Happines Index (MHI) na postawione pytanie: „W jakim stopniu jesteś ogólnie zadowolony ze swojego życia?” – wskaźnik dla polskiej populacji wyniósł 67 punków w skali na 100 punktów. Podsumowując można powiedzieć, że w naszym kraju, na ogół, żyją ludzie szczęśliwi, zadowoleni, radości.
Co jest powodem radości? Rodzina, wykonywany zawód, sukcesy naukowe czy zawodowe, spełnianie marzeń, podróże… można tak wymieniać bez końca. Jednak czy nie są to radości wyłącznie czasowe, przemijające i szybko kończące się? Owszem, dają one szczęście, ale tylko na chwilę. Człowiek jako istota duchowa, utkana z duszy i ciała, zanurzona głęboko w codziennej egzystencji, lecz ciągle poszukującej pierwiastka duchowego, potrzebuje czegoś więcej, potrzebuje radości, która nie jest wyłącznie pozorna czy częściowa. Potrzebuje radości, którą może dać jedynie Bóg. To radość wiary. I o tej radości mówi nam dzisiejsze słowo Boże.
Skąd pochodzi radość chrześcijańska? Prorok Sofoniasz – autor pierwszego czytania – daje nam jasną odpowiedź: „Pan jest pośród ciebie”. Tę odpowiedź spotęguje psalmista w słowach refrenu: „Głośmy z weselem: Bóg jest między nami”. Człowiek ma powód do radości, gdyż Bóg jest z nami, mieszka pośród nas. Liturgia adwentu przygotowuje nas przecież do narodzenia Emmanuela, czyli „Boga z nami”. On jest pośród nas – zamieszkał z nami, zbudował swój dom i dzieli z nami nasze ludzkie problemy i radości, upadki i wzloty. Nie jest Istotą oddaloną, daleką od ludzkiego życia, lecz bliską i zatroskaną o nasz los. Tą bliskość odczuwamy szczególnie dzisiaj, gdyż jesteśmy już na półmetku czasu przygotowania do Bożego Narodzenia.
Człowiek ma powody do radości, nie tylko ze słów, że „Pan, jest pośród ciebie”, lecz jak kontynuuje Sofoniasz „nie będziesz już bała się złego”. Pan, który przychodzi to nasz Obrońca, to zwycięski Pasterz, to Książe pokoju, to „Mocarz, który zbawia”. On, chroni nas przed złem, przed ojcem zła, czyli Szatanem. On jest blisko, by nas ratować od zła, chronić przed pokusami i podnosić z mroków i ciemności grzechów.
To z tych właśnie powodów wyrywa się z naszej piersi „okrzyk radości”. Szczególnie w czasie adwentu wołamy pełni radości i nadziei: „Maranatha” – „Przyjdź Panie Jezu”. Oczekując Jego przyjścia w chwale na końców czasów i wspominając ponownie jego przyjście na ziemię w czasie
i w historii. To jest fundament prawdziwej i rzeczywistej radości chrześcijańskiej – trwałej i zawsze towarzyszącej człowiekowi, nie zależnej od okoliczności życia czy zmiennych wydarzeń świata.
Kościół jako troskliwa Matka, dzieli się z wiernymi radością w pierwszej kolejności
w przepowiadanym słowie bożym, lecz także w przeżywaniu wspólnoty wiary. Szczególną okazją do dzielenia się chrześcijańską radością będzie rozpoczynający się za kilkanaście dni, 24 grudnia Rok Jubileuszowy pod hasłem: „Pielgrzymi nadziei”. W bulli „Spes non confundit” (Nadzieja zawieść nie może) zwołującej Jubileusz, papież Franciszek napisał: „Wszyscy, w rzeczywistości, potrzebują odzyskać radość życia, ponieważ istota ludzka, stworzona na obraz i podobieństwo Boga, nie może zadowolić się przetrwaniem lub wegetacją, dostosowaniem się do teraźniejszości, pozwalając zadowolić się jedynie rzeczywistością materialną. To zamyka w indywidualizmie i niszczy nadzieję, rodząc smutek, który zagnieżdża się w sercu, czyniąc ludzi zgorzkniałymi i niecierpliwymi.” […] „Ale czym jest szczęście? Jakiego szczęścia oczekujemy i pragniemy? Nie przelotnej radości, ulotnej satysfakcji, która raz osiągnięta, domaga się coraz więcej, w spirali chciwości, w której ludzka dusza nigdy nie jest nasycona, lecz coraz bardziej pusta. Potrzebujemy szczęścia, które jest definitywnie spełnione w tym, co nas spełnia, to znaczy w miłości, abyśmy mogli powiedzieć, już teraz: Jestem kochany, a zatem istnieję; i będę istniał na zawsze w Miłości, która nie zawodzi i od której nic i nikt nigdy nie będzie w stanie mnie oddzielić.”
Rok święty ma być czasem odnowienia w sobie radości, radości chrześcijańskiej by nią żyć i dzielić się z innymi.
„Cóż mamy czynić?” – pytał Jana Chrzciciela słuchający go tłum. I my możemy zadać dzisiaj podobne pytanie: „co mamy czynić, by być ludźmi żyjącymi radością?” Niech zwieńczeniem rozważań dzisiejszej niedzieli i zarazem odpowiedzią na to postawione pytanie będzie rada jaką daje nam św. Urszula Ledóchowska mówiąc o apostolstwie uśmiechu:
„Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy. Uśmiech na twarzy pogodnej mówi
o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia,
o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego… […] Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać – bo twój uśmiech już
z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa. Uśmiech jest nieraz tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i wskazuje, że tam na górze bije serce Ojcowskie, które zawsze gotowe jest zlitować się nad nędzą ludzką.
Ciężkie dziś życie, pełne goryczy i Bóg sam zarezerwował sobie prawo uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać innym w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej.
Mieć stały uśmiech na twarzy, zawsze – gdy słońce świeci albo deszcz pada, w zdrowiu lub w chorobie, w powodzeniu albo gdy wszystko idzie na opak – o to niełatwo! Uśmiech ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą pogodę duszy, że umiesz zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia.”
Rozważanie przygotował: ks. Mateusz Bugno
Teksty użyte w rozważaniu:
Papież Franciszek, Bulla „Spes non confundit”,
II czytanie brewiarzowe na wspomnienie liturgiczne św. Urszuli Ledóchowskiej,
https://www.national-geographic.pl/traveler/kierunki/znamy-wyniki-world-happiness-report-2022-do-najszczesliwszego-kraju-dolecimy-z-polski-w-niecale-2-godziny-220318121627/#google_vignette,
https://www.propertynews.pl/polityka-i-spoleczenstwo/raport-poczucie-szczescia-u-badanych-polakow-siegnelo-67-pkt-w-100-punktowej-skali,176773.html?mp=promo
Ks Mateusz Bugano