Przenieśmy się w połowę XIX wieku… Zegary na wieżach za chwilę oznajmią południe. Jeden zaczyna dzwonić kilka sekund wcześniej, inny chwilę się opóźnia – wszystko w zależności od punktualności dzwonnika. Niektórych taka sytuacja irytuje. W końcu Papież wpada na pomysł, aby uporządkować ten chaos. Na zamku Anioła, obok Watykanu, ustawia armatę, aby jej wystrzał sygnalizował południe. Z czasem, armata trafia najpierw na wzgórze Monte Mario, a w końcu na Gianicolo.
Wzgórze Gianicolo (Janikulum), mimo iż nie jest jednym z siedmiu słynnych wzgórz, na których zbudowano Rzym, jest ciekawą atrakcją turystyczną. Słynie przede wszystkim z przepięknej panoramy Wiecznego Miasta, skąd wzrokiem można objąć widok od Bazyliki św. Piotra po Koloseum. To na nim usytuowano armatę w celu oznajmiania południa. Jak w szwajcarskim zegarku, codziennie, punktualnie o 12, można usłyszeć ze wzgórza salwę armatnią.
Tradycja sygnalizowania godziny dwunastej istnieje od 170 lat. Rozpoczęła się 1 grudnia 1847 r. od wystrzałów z zamku Anioła. Wówczas artylerzyści papiescy oddali pierwszą salwę wzywającą do modlitwy „Anioł Pański”.
W naszej codzienności pamiętajmy o modlitwie „Anioł Pański”, do której tak często wzywał nas św. Jan Paweł II, aby modlić się w jego intencji. Obecnie, w tej modlitwie, polecajmy Papieża Franciszka i jego posługę dla dobra Kościoła.