Sygnały stanowią część otaczającej nas rzeczywistości – bulgotanie wody w czajniku jest sygnałem, że wkrótce będzie można zaparzyć herbatę. Regularne brzmienia, które słyszymy stojąc na przejściu dla pieszych, informują że już można wchodzić na pasy. Spadek poziomu rtęci w termometrze przypomina, że trzeba włożyć na głowę czapkę, wychodząc na dwór. Te sygnały i wiele innych przypominają nam o tym, że coś się stało i nowy stan rzeczy domaga się naszej odpowiedzi.
Adwent jest sygnałem. Wracając z niedogrzanego kościoła uświadamiajmy sobie, że największego chłodu naszego życia nie rozgrzejemy herbatą, ale Jezusem Chrystusem – miłością wcieloną, bo „W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat” (1J 4,9) Regularnie zapraszające na roraty kościelne dzwony, niech nam przypominają że to Chrystus jest drogą prowadzącą do Ojca (J 14,6). Upadki w grzechach i oziębłość serca niech będą przypomnieniem, że bez Jezusa nic nie możemy uczynić (J 15,5).

Przygotował: Ks. Łukasz Duda

Furca.org