O sumieniu najwięcej chyba wiedzą dzieci, które przygotowują się do I komunii świętej. Ucząc się katechizmu, dowiadują się, że sumienie to głos Boży, który pozwala odróżnić dobro od zła. Sumienie dziecka, szczere i jeszcze nie skażone grzechem dorosłych, nie „gryzie tak bardzo!”. Cytując pewnego dziennikarza: „mówię, jak jest”, bo o sumieniu inaczej nie wolno mówić. Temat jest poważny, choć przykład wydłużającego się nosa „Pinokio” wydaje się groteskowy. Można przy okazji nabawić się paru chorób, które przywykliśmy nazywać: faryzejstwo czy skrupulanctwo. Występują nawet powikłania, ale nie w wyniku choroby. Mowa tu o powikłanym sumieniu, które nie chce prawdy. Boi się. Ucieka przed nią i wpada w kolejne przewinienia. My katolicy nazywamy je grzechami, a dodatkowo dzielimy je na lekkie i ciężkie. Może myślisz…, że to trudne, ale warto się z tym zmierzyć. Jest to dopiero początek, pierwszy etap. Jednak od czegoś trzeba zacząć, by później usłyszeć słowa: „…Ja odpuszczam Tobie grzechy…”. Nic się nie martw. Nie trać odwagi. Nikt z nas nie jest bez grzechu. Potrzebujemy wszyscy, bez wyjątku, przebaczającej miłości Jezusa. To on zwycięża w nas grzech. Jednak tylko wtedy, gdy wiemy, co potrzeba mu – po sprawiedliwości – zwrócić? Bo to jest dług, który zaciągnęliśmy wobec Boga. Zobacz w świetle Bożej łaski grzech, a miłość już wtedy wypełni twoje serce.
Rozważając o sumieniu nie wolno przeoczyć istotnego obrazu, którym jest waga sprawiedliwości. Posiada ona dwie szale. Pierwszą omówiliśmy powyżej. Na drugiej znajduje się dobro, o które też troszczy się nasze sumienie. Podziękuj za nie Bogu. Tak wiele go przecież jest w tobie i dookoła ciebie. Ktoś powiedział, że „dobro wraca”, nawet poczwórnie. Gdy zatem, ktoś poprosi cię o pomoc, nie odmawiaj. Wieczorem, przy pacierzu powiedz: dzięki Ci Panie…!
Znowu wracamy do dziecka. Tak jak z wychowaniem malucha, podobnie jest z wychowaniem sumienia. Św. Tomasz z Akwinu napisał „czyń dobro, a zła unikaj” oraz „zachowuj się rozumnie”. Wiemy co robić, jednak nie zawsze tego chcemy. Tym się nie przejmuj. Dobra wola przyjdzie z czasem. Dowartościuj swoje sumienie. Ono wyznacza właściwy kierunek, także przed wykonaniem uczynku. Z cierpliwością staraj się go usłyszeć. Zawsze jednak pamiętaj, że sumienie musi mieć punkt podparcia, którymi są Boże Przykazania oraz przykazania kościelne w świetle których łatwiej zrozumieć te pierwsze. To one wychowują sumienie. Są jak GPS. Naprowadzają sumienie na właściwy kierunek.
Gdy się przygotowujesz do spowiedzi sięgaj po dobre rachunki sumienia. W razie wątpliwości pytaj kapłana. Sumienie jest wielkim darem, o który trzeba się nam troszczyć i słuchać. W przyszłości zaś św. Piotr zrobi nam porządny rachunek sumienia.

Ks. Marek Dumin
student teologii moralnej
na Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie

Furca.org