Wielki Post jest okresem pokuty, przepraszania za grzechy – ale też czasem ponownego odkrywania darów otrzymanych od Boga we chrzcie świętym. Jesteśmy zaproszeni do tego, by odbudować naszą relację z Chrystusem poprzez uczynki pobożności i czynienie dobra.
Mówimy czasem – a może właśnie inni mówią to nam – że jeśli chcemy zobaczyć poprawę w życiu i w otaczającym nas świecie, musimy zacząć od samych siebie. Nie wystarczy współczuć cierpiącym i biednym, nie wystarczy nawet modlić się za nich ale trzeba też wyciągnąć rękę do tych właśnie cierpiących i biednych, których mamy obok. W każdej z naszych rodzin, w naszym bloku czy w naszej pracy znajdzie się na pewno ktoś odsunięty, zapomniany albo może po prostu trudny do zaakceptowania. Skierujmy nasz wysiłek właśnie do niego. Obdarujmy uśmiechem, podzielmy się swoim czasem, nie bójmy się zaangażować trochę w życie tej osoby.
W tym okresie bardziej niż kiedykolwiek uświadamiamy sobie jak kruchą rzeczą jest pokój. Potępiamy w sercu agresję, boimy się jej i chcemy by się skończyła, by bezbronni mogli wrócić do siebie – ale pokój musi także zacząć się od nas samych. Na losy całego świata, ani nawet na decyzje drugiego człowieka nie mamy zazwyczaj wpływu. Jesteśmy jednak w pełni odpowiedzialni za własne czyny i swój rozwój. Poprzez kontakt z Chrystusem możemy uczyć się Jego spojrzenia, nabierać Jego pełnego łagodności stylu po to, by móc obdarzać z kolei innych. „Nie lękajcie się”, to pierwsze słowa, które usłyszeli przestraszeni apostołowie od Zmartwychwstałego. To samo przesłanie powinno towarzyszyć naszym spotkaniom z drugim człowiekiem: nie lękaj się, przychodzę, by dać ci dobro. Wielki Post to dobry czas, by zamknąć nasze spory, przełamać się i wyciągnąć rękę. Może jest w naszym życiu ktoś, z kim potrzebujemy porozmawiać, zakończyć niepotrzebny konflikt? Może jest ktoś, kogo pozbawiamy pokoju, napełniamy lękiem, kto nie czuje się przy nas bezpiecznie, wciąż lękając się osądu, złego słowa, wyśmiania?
„Nasza ojczyzna jest w niebie”, jak pisze święty Paweł – i do tej ojczyzny wiedzie droga całego naszego życia tutaj, na ziemi. Jesteśmy pielgrzymami i chociaż nieraz na pewno czujemy pokusę, by już teraz rozbić namiot, umościć się wygodnie i przestać iść do przodu, Chrystus wciąż będzie zaskakiwał nas, przemieniając się na naszych oczach, dając nam zobaczyć na chwilę przebłysk wiecznej chwały. Dawajmy więc Mu szansę: stwórzmy warunki, w których Bóg będzie mógł do nas przemówić, coś objawić i zakomunikować. Po pierwsze, dajmy Mu na to czas. W ciągłym biegu, obowiązkach i codziennych niepokojach, modlitwa często ustępuje sprawom, które wzywają naszej uwagi. Spróbujmy więc w tym Wielkim Poście zaplanować chwile, które będą przeznaczone dla Boga. Osobista modlitwa, szczególnie milcząca adoracja Najświętszego Sakramentu niech będzie nie tylko czasem, gdy przedstawiamy prośby, gdy przepraszamy i dziękujemy – ale też czasem zwykłej obecności, gdy po prostu przyjdziemy do Pana i pobędziemy z Nim. Lektura Ewangelia, choćby fragmentów przeznaczonych na każdy dzień Mszy Świętej, niech będzie miejscem, gdzie Bóg może przemówić do nas. Jego Słowo jest żywe i te same słowa słyszane w ciągu życia wielokrotnie, tym razem mogą być nam szczególnie potrzebne, mogą nas uratować. Sakramenty – szczególnie Sakrament Pokuty i Komunia Święta – niech będą dla nas prawdziwym dotknięciem Jego łaski, przyjmowanym możliwie często i z chęcią.
Wreszcie, na koniec, przypomnijmy sobie raz jeszcze znaczenie samego postu, od którego bierze nazwę cały ten okres. W roku 2009 papież Benedykt XVI podkreślał, że praktyka postu, to zerwanie z naszą „naturą Adama”, który nie chciał się powstrzymać od złamania Bożego nakazu. My tymczasem, chcąc być wiernymi Bogu, powstrzymujemy się od rzeczy dobrych, dozwolonych, by nauczyć się, że „nie samym chlebem żyje człowiek”. Odmawiając sobie pokarmu cielesnego oraz innych dóbr materialnych, otwieramy się na pokarm duchowy, uświadamiamy sobie, że czekamy na większe i piękniejsze dobra niż te ziemskie. Post otwiera nas też na potrzeby innych, pobudza do dzielenia się z potrzebującymi. Może warto więc wrócić w tym roku do znanych z młodości postanowień wielkopostnych?
Podziękujmy Bogu za to, że dał nam kolejny Wielki Post. Zawrzyjmy z Nim z nowe przymierze i prośmy, by przemieniał nas każdego dnia po trochę, poprzez modlitwę, post i jałmużnę. Prośmy o serce i oczy otwarte na Jego działanie – a On na pewno przyjdzie nas nawiedzić i pobłogosławić.
Opracował ks. Karol Baj ( student Wydziału Prawa Kanonicznego)