W Ewangeliach nie ma mowy o słowach, które wypowiedział św. Józef. Ojcowie Kościoła poświęcili mu znacznie mniej uwagi niż Matce Bożej czy św. Pawłowi. Niczym cichy i pracowity ojciec czekał na marginesie historii. Święty Józef nie mówi w żadnej z Ewangelii – nie dlatego, że nie miał nic do powiedzenia, ale dlatego, że sama jego obecność powiedziała wszystko. Jak wielu rodziców, mówił niewiele, ale dużo robił. Wystarczyło być tam dla naszego Pana i Matki Bożej. Był bardzo prostym człowiekiem. Nie miał specjalnego wykształcenia ani żadnego ważnego statusu w społeczeństwie. Nie był żydowskim duchownym ani urzędnikiem politycznym.
Jednak tak jak Matka Boża była prostą kobietą, która została wybrana na matkę Chrystusa, tak święty Józef został również wybrany na ojca naszego Pana na ziemi. Nie powinno to nas dziwić. Bóg nie wybiera nas ze względu na nasze osiągnięcia czy wykształcenie, ale dlatego, że ma wobec nas własne plany. Jakże musiał być pokorny! I w jaki sposób przypomina nam, jak nadużywamy i ignorujemy wszystkie intelektualne błogosławieństwa, które dał nam Bóg. Nie możemy lekceważyć ograniczeń świętego Józefa. Powinniśmy podziwiać to, co pomimo nich osiągnął! W tym święty Józef jest wzorem dla wszystkich ludzi, zwłaszcza dla ojców. Mężczyźni powinni go naśladować – a kobiety powinny chcieć mieć męża równie czystego i pracowitego jak on.
Nasz Pan nauczył się wielu rzeczy od świętego Józefa. Nauczył się chodzić i mówić, ponieważ nauczył go święty Józef. Chrystus przemawiał z tym samym akcentem, co Jego ziemski ojciec. Święty Józef miał go chronić przed surowymi palestyńskimi krajobrazami i zapewnić jemu i Matce Bożej ich „chleb powszedni”. Uczył naszego Pana, jak pracować jako stolarz i jak wspierać Matkę Bożą.
Ile zawdzięczamy świętemu Józefowi! Jakże niewdzięczni byliśmy dla naszego ojca! W końcu nadszedł czas, aby uznać swoją wartość. Wiele mu zawdzięczamy za wszystko, co zrobił. Podobnie jak ciężka praca wielu zapomnianych ojców, święty Józef pracował w Kościele, pozostając niezauważony.
Z jego milczenia dowiadujemy się, że św. Józef był w pewnym sensie pierwszym „mnichem”. Był pierwszą osobą obok Matki Bożej, która uwierzyła we Wcielenie. Święty Józef zawsze pojawiał się z Panem i Matką Bożą, zawsze w ciszy. Święty Józef obserwował cuda naszego Pana w sposób, którego nikt z nas nie mógł sobie wyobrazić.
Rodzice zawsze dbają o ochronę rodziny, którą tak bardzo kochają. Często cierpią w milczeniu, zamiast dzielić się swoimi troskami z dziećmi lub żonami. Święty Józef z pewnością nie był wyjątkiem. Nigdy nie narzekał ani nie bluźnił. Nigdy nie przeklinał ani nie żądał pocieszenia. Jego język był czysty, o czym mówi Pismo. Był niesamowitym przykładem dla swojego syna. Jakże łatwo byłoby świętemu Józefowi narzekać na swój pech. Musiał uciekać z rodziną do Egiptu i tam zarabiać na życie. Nie miał innych zasobów niż własne ręce. Jednak ani razu nie narzekał ani nie przeklinał Boga za to, co przeżył. Zniósł ból w milczeniu, prawdopodobnie ofiarując go Bogu Ojcu. W tym sensie Józef był nie tylko najważniejszym świętym po Maryi, ale był także doskonałym ojcem na ziemi. Dlatego święty Józef zajmuje jedno z najwyższych miejsc w niebie, tuż poniżej Matki Bożej.
Opracował: Ks. Łukasz Duda